Wśród tojeści, żółtlic i paproci
Środa 14 listopada 2018 roku była chłodnym i pochmurnym dniem. Ten pogodowy fakt nie powstrzymał jednak 22 osób z UTW „Ponad czasem” przed wyjściem z domu. Wraz z przewodniczką, panią Grażyną Placek, odbyliśmy ośmiokilometrowy spacer ze Słowika, przez Pasmo Posłowickie, na Pierścienicę (367 m n.p.m.). Wycieczkę zakończyliśmy na dolnej stacji wyciągu narciarskiego, gdzie rozwiązaliśmy naszą grupę i rozeszliśmy się na przystanki autobusowe przy ul. Szczepaniaka.
Słowik, gdzie rozpoczęliśmy naszą wędrówkę, leży w granicach administracyjnych Kielc od 1981 roku i liczy ok. 600 mieszkańców. Malownicze położenie miejscowości w przełomie rzeki Bobrzy sprawiło, że w latach międzywojennych powstało tu wiele domów letniskowych zbudowanych przez zamożniejszych kielczan. Obecnie znajdują się tu: klub łuczniczy „Stella”, kościół z 1938 roku wybudowany dla letników (dzisiaj parafialny), ośrodek szkoleniowy dla młodzieży oraz stacja kolejowa na trasie do Krakowa.
Wędrując niebieskim szlakiem turystycznym (łączącym Chęciny z Łagowem) pani Grażyna co rusz wypatrywała gdzieś obok nas krzewy i rośliny, które precyzyjnie nazywała, omawiała ich przeznaczenie i zastosowanie oraz przydatność dla środowiska. Poznaliśmy m.in.:
-
szczawik zajęczy – dobry dla turysty, ponieważ gdy podczas marszu zabraknie wody, to żując go, ugasimy pragnienie; ciekawostką jest także to, że we wnętrzu dwuwarstwowej torebki nasiennej tworzy się ciśnienie nawet do 17-18 atmosfer i podczas pęknięcia, nasiona mogą zostać wyrzucone na ponad 2 m!
-
żółtlica – roślina jadalna, której młode pędy i liście po zmieleniu można przyrządzać jak szpinak; jest także wskaźnikiem jesiennych przymrozków, ponieważ jej liście marzną w temperaturze 0℃; występuje na całym świecie, stąd nazywana jest rośliną kosmopolityczną.
-
tojeść – to gatunek roślin ozdobnych, często wykorzystywany do obsadzania oczek wodnych, rośnie na glebie próchniczej i wilgotnej.
Oglądaliśmy także paprocie: orlicę i nerecznicę, ucząc się jak je rozróżnić i piękny bluszcz owinięty wokół jodeł na szczycie g. Biesak (381 m n.p.m). Ze szczytu tego masywu rozciągniętym na około 2 km można było podziwiać między drzewami rozległe widoki: od Dębskiej Woli po Radkowice, z dominującymi w najbliższej panoramie kominami Zakładów Wapienniczych „Trzuskawica” i Cementowni Nowiny.
Na przełęczy Łaskawej zwanej przez miejscowych „Pod Obrazikiem” urządziliśmy wyczekiwany przez wycieczkowiczów popas, zwany poetycko „śniadaniem na trawie”, a „z francuska” – piknikowaniem. To już obowiązkowy punkt naszych wycieczek. Wtedy to możemy się posilić, „nagadać”, omówić plany na przyszłość i w ogóle przyjrzeć się sobie, co sprawia, że przez takie kilkugodzinne przebywanie razem stanowimy najlepiej znającą się grupę na UTW.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam w następną środę 21 listopada na kolejny spacer.
Do zobaczenia na trasie!
Ryszard Janaszek